Stronę odwiedzono:
26856305 razy
|
O filmie i o książce podczas ferii w Filii nr 5.
Filmowe ABC i Spotkanie DKK dla młodzieży
Podczas tegorocznych ferii, Filia Nr 5, zorganizowała zajęcia dla młodzieży. Starając się trafić w gust młodego odbiorcy, na dwóch spotkaniach dywagowaliśmy o filmie i o książce.
Zimowy wypoczynek rozpoczęliśmy Filmowym ABC. Młodzież obejrzała prezentację dotyczącą historii kina i filmu. Poznała rodzaje i gatunki filmowe, co okazało się przydatne w toku zajęć, bowiem każdy z uczestników opowiadał grupie, o swoim ulubionym filmie. Mógł go więc od razu sklasyfikować gatunkowo. Młodzi preferują fantastykę i przygodę. Lubią gdy akcja filmów rozgrywa się albo w przyszłości, albo łączy w sobie przyszłość z przeszłością lub też porusza kwestie obyczajowe, ale w ciekawy i nieschematyczny sposób. Zgłębialiśmy też język filmu oraz jego wpływ na ogólny wyraz dzieła. Nie mogło również zabraknąć chwili dla aktorów. Bo przecież lubimy ich nie tylko ze względów estetycznych, ale głównie za przekaz. Porównywaliśmy grę aktorów w filmach niemych (przy okazji wspominając naszą rodzimą najsłynniejszą światową gwiazdę Polę Negri) i dźwiękowych. Młodzież jednomyślnie stwierdziła, że aktorzy niemego kina mieli trudniejsze zadanie, gdyż ogromnie trudno wyrazić emocje i treść dialogów, przy pomocy mimiki czy pantomimy.
Rozmawiając o grze aktorskiej zastanawialiśmy się, jakich cech osobowości potrzebuje adept sztuki filmowej i co daje wcielanie się w różne postacie. Pomogło nam w tym zadanie aktorskie. Uczestnicy Filmowego ABC odgrywali scenę z pierwszego polskiego filmu niemego – pt. „Ślizgawka w Łazienkach” Kazimierza Prószyńskiego. A potem relacjonowali, czy było to łatwe czy trudne, czy byli swobodni czy też coś lub ktoś ich krępował.
Filmowe rozważania stanowiły też okazję do obejrzenia albumu z fotografiami przedstawiającymi najsłynniejszą gwiazdę kina : „Metamorfozy Marilyn Monroe”.
Kolejną formą spędzenia wolnego czasu i rozwinięcia swoich zainteresowań było zorganizowane na zakończenie ferii spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla młodzieży. Tym razem, Młodzi Klubowicze zgłębiali problemy zawarte w powieści Susane Colasanti „Gdy nadejdzie czas”. Autorka sięgnęła po tematy, które obecne są prawie w każdym czasopiśmie dla młodzieży: plany na przyszłość i relacje damsko-męskie, w tym pierwsze kontakty seksualne, i dodała do nich główne postacie wycięte rodem z „amerykańskiego schematu” opowieści dla młodzieży, a więc mądrą, ładną, ale skromną i niezamożną dziewczynę oraz chłopaka wrażliwego, inteligentnego, choć leniwego, dla którego nauka stała na ostatnim miejscu zainteresowań. Dziewczyna początkowo zakochuje się w szkolnym idolu nastolatek – przystojnym, ale pustym wewnętrznie, lecz po pewnym czasie, wrażliwy Tobey zwraca jej uwagę i zostają parą. Sara wreszcie ma kogoś komu jest potrzebna, a Tobey pod jej wpływem zaczyna się uczyć i wskrzesza w sobie ambicje zawodowe. Klubowiczom, w powieści nie podobało się przede wszystkim zbyt błahe przedstawienie problemów (np. Sara była dzieckiem nastoletniej matki, z którą nie miała dobrych relacji i czuła się samotna, lecz problem ten został przedstawiony zbyt powierzchownie, a jest zajmujący.) Fabuła zawiera tematy obecne w wielu amerykańskich książkach i filmach, a ich ujęcie nie było nowatorskie. Do treści książki nie pasuje też okładka, sugerująca tajemnicę i pewną zagadkowość, których brak w utworze.
Ale to nie jest tak, że Czytelnicy uznali książkę za zupełnie pozbawioną walorów. Docenili interesującą kompozycję, narrację prowadzoną z dwóch punktów widzenia: Sary i Tobeya. W zapiskach bohaterów zdarza się, przedstawienie tego samego wydarzenia, wówczas można zaobserwować, jak różnie na tą samą sytuację patrzy dziewczyna i chłopak. Kwestia ta, dała nam ciekawy temat do rozmowy. Zastanawialiśmy się nad różnicami w wyrażaniu uczuć przez płeć męską i żeńską. Klubowicze przyznali też autorce duży plus za wprowadzenie języka, którego na co dzień używa młodzież, przez co zaprezentowane środowisko szkolne jest prawdziwe. Podobał im się opis liceum – jako modelu amerykańskiej szkoły. Stwierdzili, że chcieliby do takiej chodzić, bo dałaby im możliwość rozwijania swoich zainteresowań.
Reasumując, „Gdy nadejdzie czas” to romans dla młodzieży, przyjemny w odbiorze - książka na chwilę. Co więc mogłaby zrobić autorka by powieść została w pamięci czytelników na dłużej? Zdaniem Młodych Krytyków Susane Colasanti, powinna do utworu wprowadzić więcej akcji i wyraźnie zaznaczyć punkt kulminacyjny.
W finale spotkania dywagowaliśmy jeszcze nad tytułem utworu. Klubowicze interpretują go w ten sposób, że gdy nadejdzie czas, dojrzeją, czują i wiedzą (tak jak bohaterka), że wspólne życie z tym kimś wybranym, jest możliwe, że może się udać. Myślę, że można to odnieść i do dorosłych. Lecz to nie jedyna interpretacja z jaką zmierzyli się uczestnicy na zajęciach. Intrygującym dla Klubowiczów, a wzruszającym dla moderatorki, było zadanie polegające na udzieleniu odpowiedzi na pytania zacytowane z książki.
Oto wypowiedzi Klubowiczów:
„Bo jak właściwie nakłonić dziewczynę, której podoba się ktoś inny, żeby zwróciła na ciebie uwagę?”
Zaimponować jej. Zainteresować ją czymś, co lubi się samemu. Znaleźć wspólną pasję. Nie udawać kogoś kimś się nie jest. Być sobą!
Maciek
„Nie miałaś nigdy wrażenia, że od pierwszego spotkania czujesz z kimś absolutne pokrewieństwo dusz?”
Myślę, że każdy kiedyś spotka osobę, która okaże się pokrewną duszą, mnie się to przytrafiło wielokrotnie i uważam, że czasami spotyka się osoby, z którymi od razu łapie się kontakt i chce się z nimi przebywać jak najdłużejJ
Iza
„Bo jak przełożyć na słowa głos serca”?
Gdybym miał powiedzieć osobie, na której mi zależy, że mi się podoba, nie ukrywałbym tego. Po prostu bym jej to powiedział.
Krzysiu
Po trudach poznawczych, chwilę wytchnienia dostarczyła nam „gra w ulubione”, która polega na zadawaniu pytań o ulubione rzeczy, czynności itd. Choć łatwiej było odpowiadać na pytania, niż je wymyślać.
Wszystkim Młodym osobom, które zdecydowały się skorzystać z organizowanych przez Filię zajęć podczas ferii serdecznie dziękuję za udział. Było mi z Wami bardzo miło.
Aldona Wiśniowska