Stronę odwiedzono:
26850880 razy
|
„Kobiety zawsze władają silniejszą magią”
Na wrześniowymi spotkaniu młodzieżowego DKK w GBP w Lubeni nasza uwaga skupiła się na książce „Narodziny królowej” autorstwa Rebecki Ross.
Zaskoczenie czy rozczarowanie? Wspaniała powieść czy przeciętna historia? A może po prostu zwykłe czytadełko po ciężkim dniu? Valenia to Królestwo, w którym wyjątkowo uzdolnione dziewczyny uczą się w prestiżowych szkołach, aby rozwinąć jedną z pięciu pasji. Dziadek Brienny umieścił swoją wnuczkę w jednej z placówek, chociaż doskonale wiedział, że dziewczyna nie ma w sobie odpowiednich zdolności. Sztuka, muzyka, sztuki dramatyczne, błyskotliwość oraz wiedza - to pięć pasji, które rozwijają młode adeptki. Jednak Brienna nie czuje się dobrze w żadnej z nich. Lata mijają i dopiero na czwartym roku postanawia wybrać swoją pasję - wiedzę. Podczas nauki historii zaczyna doświadczać wizji z przeszłości, które całkowicie odmienią jej życie, oraz losy całego Królestwa. Historia Brienny i jej towarzyszy jest bardzo ciekawa i wciągająca, oraz, co najważniejsze, dopracowana w każdym calu. Akcja jest dynamiczna, dużo się dzieje, a i bohaterów jest sporo. Liczne tajemnice z przeszłości powodują, że książkę czyta się z zapartym tchem i ciągłym zainteresowaniem. Kolejną zaletą jest przyjemny styl autorki – w zalewie bardzo prostego języka, mamy tutaj do czynienia z bogatymi, ale nienudzącymi opisami i dobrymi wyjaśnieniami, pomagającymi zorientować się w zawiłym schemacie rodów. Pisarka nie pominęła również wątku romantycznego. Niby niewidoczny na początku, niby go nie było, ale został sprytnie wpleciony w fabułę i gdy zaczynał się rozwijać, zdecydowanie dawało się wyczuć, że Briennę i Cartiera łączy coś specjalnego. Motyw miłości odnosi się jednak nie tylko do uczucia romantycznego. Poprowadzenie go w bardziej szerokim zakresie jest urozmaiceniem w lekturze, ukazaniem, że wszyscy w życiu są ważni, że to właśnie rodzina, przyjaciele i ukochani nas kształtują. Książka posiada ogromny potencjał, ale pozostawia pewien niedosyt. Może większej ilości magii? Może trochę głębszego ujęcia pewnych wątków albo, chociaż chwilowej przewagi „czarnego charakteru”? Mimo to, serdecznie polecamy ją wszystkim miłośnikom fantasy i niecierpliwie czekamy na kolejną część.
Sylwia i Zuzia