Stronę odwiedzono:
26852154 razy
|
„Na gorącym uczynku” H.Coben
Kryminały nigdy nie były moim ulubionym gatunkiem książek. Nie jest tak, że ich nie lubię, po prostu są mi zupełnie obojętne. Zdecydowanie bardziej wolę czytać o prawdziwych zbrodniach i zbrodniarzach, niż tych wymyślonych. Kiedy sięgnęłam po „Na gorącym uczynku”, które na tylnej okładce opisuje zaginięcie młodej dziewczyny pomyślałam „Spoko, zaginięcia są najbardziej intrygujące.” Jakież było moje zdziwienie, kiedy od pierwszych stron zamiast całą uwagę poświęcić owej zaginionej, książka skupiła się na pedofilu i dziennikarce, a nastolatka była jedynie napominana w krótkich rozdziałach, poświęconych rodzicom dziewczyny. Ale, że autor ma bardzo przyjemny styl, nim się obejrzałam, a byłam już za połową. W tej książce jest mnóstwo wątków, które z pozoru się ze sobą nie łączą, ale jak to w kryminałach, ostatecznie wychodzi, że za wszystkim stała jedna grupa ludzi, która na dodatek jest ze sobą powiązana. Jest wątek wcześniej wspomnianej zaginionej nastolatki; jest wątek Dana – oskarżonego przez główną bohaterkę-dziennikarkę o pedofilię; wątek jego przyjaciół z czasów studiów, którym nagle zaczyna rozpadać się całe życie i zostają oskarżani o defraudację albo ją wplątani w afery seksualne; potem dochodzi tajemnica Dana sprzed lat, a w tle rozgrywa się dramat samej głównej bohaterki jakiegoś innego wykorzystanego seksualnie chłopca. Pomimo, że wszystkiego było bardzo dużo i każda tajemnica była kompletnie z innej beczki, autorowi udało się je połączyć i wyjaśnić w (moim zdaniem nieco przekombinowany) logiczny sposób. Żaden wątek nie został zapomniany albo pozostawiony bez odpowiedzi. Według mnie zakończenie danych spraw było rozczarowujące, a to przez ich ilość. Gdyby zmniejszyć liczbę o połowę, łatwiej byłoby je łączyć i nimi manewrować , bo czasami czuło się jakby niektóre tematy było odkładane na bok, by nagle z zaskoczyć czytelnika, że „O! Przecież tu jest jeszcze ojciec tego skrzywdzonego chłopaka! Wcale o nim nie zapomnieliśmy”. Jest kilka absurdów, jak telefon zaginionej nastolatki oraz cała intryga dziennikarki na samym początku książki. Ale pomimo tych potknięć książka była przyjemna w czytaniu i na pewno nie czuję, abym zmarnowała czas. Wydaje mi się, że po prostu nie ja jestem targetem tej książki.
Gabrysia Snopkowska
W sierpniu, po wakacyjnej przerwie odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla młodzieży w Mielcu. Udział wzięło 9 osób.