Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

27 września 2019 roku w Gminnej Bibliotece Publicznej we Frysztaku miało miejsce spotkanie autorskie z Edytą Świętek.

Wydarzenie jest częścią programu Dyskusyjnych Klubów Książki, dzięki którym Instytut Książki we współpracy z bibliotekami wojewódzkimi oraz lokalnymi czytelniami, organizują spotkania odbiorców książek z ich twórcami. Trudno się dziwić, że w piękny, jesienny dzień, niektórzy fani autorki cyklu Spacer Aleją Róż przemierzyli kilkadziesiąt kilometrów, aby zdobyć autograf. Jednak nawet najbardziej zmarznięci wielbiciele literatury już na wstępie mogli liczyć na filiżankę aromatycznego cappuccino z cynamonem. Ten drobny szczegół sprawił, że zebrani, wśród których była m.in. pani Małgorzata Augustyn z Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki w Rzeszowie, już przed spotkaniem mogli poczuć rodzinną atmosferę. A przecież to był dopiero wstęp do tego, co wkrótce miało nastąpić.

Spotkanie zaczęło się od krótkiego przywitania naszego gościa przez dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej we Frysztaku Jolantę Zarszyńską. Później przyszedł czas na rozmowę z Edytą Świętek, którą poprowadziła Anna Dral.

Jeśli ktoś myślał, że jedynym tematem dyskusji będzie znany i lubiany cykl Spacer Aleją Róż, mógł być nieco zaskoczony, że małopolska pisarka rozpoczęła swoją drogę literacką od pisania lekkich powieści obyczajowych z miłością w tle. Ten aspekt twórczości Edyty Świętek jest stosunkowo mało znany ze względu na dość niewielki nakład kilku pierwszych tytułów. Autorka przyznała, że swego czasu liczyła na wznowienia swoich niedostępnych już dzisiaj powieści, lecz wydawca patrzył na ten pomysł sceptycznie. Wyjątkiem od tej reguły były „Bańki mydlane” wydane ponownie w kwietniu tego roku. Edyta Świętek podejmuje w tej poruszającej powieści temat odchodzenia na skutek nieuleczalnej choroby, w związku z czym postanowiła cały dochód ze sprzedaży tego tytułu przeznaczyć na wsparcie działalności Hospicjum św. Łazarza w Krakowie. Zasadniczą częścią spotkania była jednak niezwykle ciekawa opowieść o kulisach powstania cyklu Spacer Aleją Róż. Edyta Świętek przyznała, że napisanie sagi rodzinnej było dla niej zarówno ogromnym wyzwaniem jak również sporym ryzykiem. Autorka wspomina, że choć czuła potrzebę napisania epickiej powieści, mocno osadzonej w realiach historycznych jej rodzinnego miasta, to nie miała pewności jak na ten pomysł zareaguje wydawca. Okazało się, że wydawnictwo Replika zaufało pisarce i zgodziło się na trzytomowy cykl, pod warunkiem, że będzie on dopracowany zarówno pod względem merytorycznym jak również językowym. Edyta Świętek musiała wziąć pod uwagę, chociażby to, by bohaterowie żyjący w latach pięćdziesiątych nie posługiwali się współczesnym slangiem młodzieżowym. Szybko okazało się, że dzieje rodziny Szymczaków nie da się zamknąć jedynie w trzech książkach. Pomimo, że cykl Spacer Aleją Róż doczekał się pięciu odsłon, małopolskiej pisarce nie udało się przedstawić losów rodziny na przestrzeni niemal siedmiu dekad jak początkowo planowała. Jak z uśmiechem mówi po latach, nie pomyślała, że drzewo genealogiczne rodziny Szymczaków tak bardzo się rozrośnie. Miłym zaskoczeniem okazał się pozytywny odbiór czytelników, którzy wcale nie chcieli rozstawać się z ukochanymi postaciami. Niejako na ich prośbę powstała dylogia Nowe Czasy, która co prawda nie jest bezpośrednią kontynuacją dziejów rodziny Bronka, ale pokazuje losy postaci, które muszą przetrwać okres transformacji. Edyta Świętek opowiedziała również o swoim najnowszym cyklu Grzechy młodości. Jak sama przyznała ta saga powstała nieco w opozycji do Spaceru Aleją Róż, bowiem fabuła w założeniu nie opowiada o trwałości rodzinnych więzi, lecz ich stopniowemu rozluźnieniu. Autorka podkreśliła, że współcześnie coraz mniej zwracamy uwagę na relacje z najbliższymi. Na pytanie czemu tłem dla najnowszych książek jest Bydgoszcz, Edyta Świętek przyznała, że przekonała ją do tego jedna z zagorzałych czytelniczek oraz zbieżność ról jakie miała pełnić krakowska Nowa Huta oraz bydgoska dzielnica Kapuściska. Po spotkaniu fani małopolskiej pisarki, mogli zdobyć autografy na kupionych lub wygranych wcześniej książkach pani Edyty. Myślę, że nikt nie żałował, iż wybrał się tego popołudnia do frysztackiej biblioteki, bo takie kameralne wydarzenia pozostają w pamięci czytelników na długie lata.

Anna Dral